Dnia 10.10.2018r. w internacie zostały zorganizowane otrzęsiny klas pierwszych. Młode koty czyli pierwszoklasiści nie mieli w rym roku łatwo. 18 kandydatów, a przed nimi 6 konkurencji. Aby uniknąć rozpowszechniania naszych tajemniczych wyzwań, świeżaki oddały telefony. Zabawę zaczęliśmy od wizualnego przeistoczenia naszych pierwszoklasistów w koty. Na pierwszy ogień poszło najtrudniejsze zadanie, które oddzielić miało chłopców od mężczyzn i dziewczynki od kobiet tzw.
Bieg o przetrwanie, czyli bieg w ciemnej piwnicy z małymi niespodziankami, których wolimy nie zdradzać. A teraz to co kotki lubią najbardziej czyli picie mleka z bitą śmietaną bez użycia rąk. Następnym zadaniem było to czego nikt się nie spodziewał, wypicie niezidentyfikowanej zielonej cieczy potocznie zwanej Kubusiem. W międzyczasie koteczki dostały kanapeczki ze smalcem i ogórkiem, które musieli zjeść śpiewając przy tym piosenki "wlazł kotek na płotek i mruga ..." lub "kici kici miał ...". Niektórych zabawa tak poniosła tak dalece, że zaczęli tańczyć. Po tej przyjemniejszej konkurencji przyszedł czas na ostatnią wieczerzę. Każdy z uczestników losował sobie małe co nie co. Składy poszczególnych mieszanek dziwiły nawet nas. Kulminacyjnym momentem była gra w milionerów na naszych zasadach. Każdy kot miauuuu za zadanie odpowiedzieć na jedno pytanie związane z miejscem nowego zamieszkania. Jeśli ktoś odpowiedział źle, dostawał karę ..., ale jej szczegóły zostaną między nami. Wszystko co dobre szybko się kończy i nam zostało tylko posprzątać po chrzcinach nowego pokolenia w internacie. Tego dnia oficjalnie zostaliśmy jedną, wielką rodziną. Mamy nadzieję na więcej wspólnie spędzonych chwil i wierzymy, że nasza więź będzie coraz silniejsza.